Zasilacz labolatoryjny [Power Supply]

Power Supply – Panel czołowy

Do budowy zasilacza przymierzałem się już kilka razy. Pierwszy projekt jaki wykonałem okazał się niewypałem. Po pierwsze ze względu na brak wystarczającej wiedzy w ówczesnym czasie a po drugie ze względu na źle zaprojektowaną obudowę, która nie pomieściła wszystkich zakładanych płytek PCB oraz sporego transformatora. Kolejny projekt powstał tylko na papierze i jeszcze zanim przystąpiłem do jego realizacji został porzucony. Okazało się że założenia są nie praktyczne i koszt jego budowy zbyt duży. Dlatego postanowiłem zacząć od początku i zaprojektować całość od nowa. Projektowanie trwało bardzo długo. Kilka razy zmieniałem koncepcje oraz założenia tj. podstawowe funkcje jakie mój zasilacz powinien posiadać. W końcu udało mi się wszystko spisać i poukładać i powoli przystąpiłem do jego budowy.

W pierwszej kolejności musiałem wstępnie oszacować wymiary jakie powinien posiadać mój zasilacz. W tym celu narysowałem na brudno panel czołowy wraz ze wszystkimi elementami jakie miały się na nim znaleźć. Skompletowałem wszystkie elementy które wchodzą w skład panelu czołowego i je dobrze z wymiarowałem aby później nie okazało się że coś się nie mieści. Następnie zaprojektowałem płytki PCB zasilacza aby zorientować się jakie będą miały maksymalne wymiary. Później musiałem podjąć decyzję co do sposobu chłodzenia – wybór padł na radiatory od chłodzenia procesora w jakimś starym komputerze. Na giełdzie elektronicznej kupiłem trzy identyczne za jakieś kilka złoty.

Początkowo płytki PCB zasilacza miały być umieszczone w poziomie i każda z nich umieszczona przed radiatorem (tak jak to widać na zdjęciach), ale okazało się że wielkość transformatora na to nie pozwoli. Mimo że wszystko zaprojektowałem tak aby się zmieściło do zakładanych wymiarów to i tak wyszło inaczej. Na szczęście tym razem zanim wytrawiłem kolejne płytki PCB lub cokolwiek wykonałem kupiłem wcześniej wszystkie elementy. Tak więc po za przeprojektowaniem PCB i/lub zmianą usytuowania modułów w obudowie nic nie straciłem – no nie licząc zmarnowanego czasu…

Transformator kupiłem na zamówienie. Jest on duży i ma kilkanaście uzwojeń. I właśnie jego wymiary mnie przerosły – nie sądziłem że będzie aż taki duży. Ma 14 cm średnicy oraz około 8 cm wysokości – nie licząc wystających przewodów. Uzwojenia wtórne jakie posiada to (wraz z opisem kolorów wyprowadzeń):

  • Pierwotne: 230V/50-60Hz –> żółty,
  • Wtórne (brązową tulejką oznaczano koniec uzwojenia):
    • godz. 12 :
      • 6V / 3A –> czerwony,
      • 12V / 3A –> zielony,
      • 12V / 3A –> niebieski
    • godz. 3 / 6 / 9:
      • 5V / 1,25A –> pomarańczowy,
      • 12V / 1,25A –> biały,
      •   2V / 5A –> fioletowy,
      •   4V / 5A –> szary,
      • 3 x 6V / 5A –> czarny,

ciąg dalszy nastąpi…

Tagi , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *